Reklamy
Reklamy
Reklamy
80c7d1e93e62ece408e6406ee85827cb

Im więcej zbieram wiadomości o autyzmie, tym więcej zauważam cech wspólnych związanych z prawidłowym rozwojem typowych chłopców i „odmiennym” rozwojem autystycznych chłopców.

To, tak jakby chłopcy od początku swojego życia skazani byli na tak zwane „niewłaściwe” zachowania bez względu na to czy są dotknięci autyzmem czy nie. Najłatwiej można to dostrzec w przedszkolu. Małe dziewczynki wydają się bardziej kompetentne i zdeterminowane są bardziej skupione na pracy i jej efektach, lepiej zorganizowane – biorą czynny udział w zajęciach proponowanych przez nauczycieli. Często stają się pupilkami opiekunek – bardziej empatyczne i zaangażowane. A chłopcy… no cóż hałasują, biegają spoceni od ściany do ściany – zaczepiając i drażniąc swoje koleżanki. Ich rodzice najczęściej wysłuchują skarg na temat ich wybryków i kolejnych bójkach. Starsi nie mają pojęcia na czym im zależy, dryfują przez życie, nie potrafią odnaleźć się w związkach, są bardziej narażeni na przemoc, alkohol i narkotyki, a ich drugie imię to „zapomniałem”.

Idąc tą drogą, oczywiście, nie obrażając chłopców bo nie to mam na celu chcę przytoczyć artykuł pt. „Chłopcy i słuch” Steve’a Biddulph’a, którego książka: „Wychowanie chłopców” jest dla mnie miłym zaskoczeniem – uświadamia mi jak niewiele rozwój przeciętnego chłopca różni się od chłopca z autyzmem.

„Colin ma dziesięć lat i kłopoty w szkole, ponieważ nie uważa na lekcjach. Szybko się nudzi, zaczyna się wygłupiać albo bawić i zostaje w końcu wysłany do gabinetu dyrektora, jest głupi? Niegrzeczny? Ma ADHD, ODD (oppositional defiant disorder, czyli zaburzenia opozycyjno-buntoenicze), a może nerwicę? Niewykluczone, że tak jest, ale istnieje jeszcze inne wytłumaczenie. Może on po prostu źle słyszy. Może głos nauczycielki jest zbyt cichy i to go nudzi i denerwuje? Może w domu nie dociera do niego połowa tego, co jest mówione? Wielu rodziców żartuje, że ich synowie są głusi, gdy mówi się im, aby posprzątali u siebie w pokoju, a szkolne pielęgniarki już dawno zauważyły, że uszy chłopców są częściej zatykane niż uszy dziewczynek. Jednak w grę mogą tu wchodzić jeszcze ważniejsze czynniki.

Psycholog Leonard Sax w swojej książce Why Gender Matters przedstawia niezwykłe tezy na temat słuchu chłopców. Prezentuje badania, które dowodzą, że chłopcy słyszą słabiej niż dziewczynki, i twierdzi, że ci pierwsi potrzebują nauczycieli, którzy mówią głośniej. Cytuje też Jane Caine, doktorantkę z Florydy, która badała wpływ muzyki na wcześniaki. Takie noworodki całe dnie spędzają w inkubatorach i badaczce przyszło do głowy, że być może łagodna muzyka wspomogłaby ich rozwój. Nie pomyliła się! Wyniki jej studiów są zdumiewające: spośród noworodków objętych muzyczną „terapią” dziewczynki opuszczały szpital średnio dziewięć tygodni wcześniej niż te, które nie słuchały muzyki. Ich stan naprawdę się poprawiał! Najbardziej interesujące było jednak to, że w wypadku chłopców ta terapia niczego nie zmieniła. Albo nie słyszeli muzyki, albo nie miała ona na nich wpływu.

Prawdę mówiąc, nie wiemy, co dokładnie słyszą małe dzieci – nie możemy przecież spytać ich o to wprost. Ostatnio jednak pojawiły się metody badawcze, które pozwalają stwierdzić, czy do mózgu dochodzi sygnał odbierany przez ucho. Doktor Sax uważa, że w testach reakcji mózgu na bodźce akustyczne u noworodków płci żeńskiej taka reakcja jest o 80% silniejsza niż u noworodków płci męskiej. A teraz zgadnij jaka jest częstotliwość tych dźwięków. Otóż odpowiada ona częstotliwości mowy.

Ta różnica między płciami nie zanika w okresie dojrzewania ani u dorosłych. Może dlatego dziewczynki na całym świecie narzekają, że tata zawsze na nie krzyczy, podczas gdy jemu się wydaje, że mówi cicho!

W wielu nowych publikacjach komentujących badania doktora Saxa zarzuca się mu przesadę oraz błędną interpretację wyników – słowem, wyciąganie radykalnych wniosków z mało precyzyjnych badań. Bo rzeczywiście zastanawiające wydaje się, że skoro między płciami istnieją aż tak duże różnice w zakresie słuchu, to dlaczego audiolodzy wcześniej nic o nich nie wspominali.

Mimo wszystko nie zaszkodzi bardziej zwracać uwagę na problemy ze słuchem u chłopców. Tatusiowie, jeśli widzicie, jak wasze córki krzywią się, gdy do nich mówicie, spróbujcie trochę ściszyć głos.

Istnieje jeszcze inne wyjaśnienie kłopotów, jakie chłopcy mają w szkole. Być może nie tyle chodzi o słuch, ile o zrozumienie. Australijscy audiolodzy Jan Pollard i doktor Kathy Rowe ustalili, że 25% dzieci w wieku sześciu lat ma kłopoty z przetwarzaniem informacji słuchowej (dzieleniem ciągów słyszanych dźwięków na wyrazy). W dodatku większość tych dzieci (70%) to chłopcy. Takie sześciolatki mają kłopot ze zrozumieniem zdania, jeśli składa się ono z więcej niż ośmiu wyrazów! Nauczyciele w szkole często używają długich zdań i podczas gdy dziecko stara się pojąć początek wypowiedzi pedagoga (lub rodzica), ten nie czeka, tylko mówi dalej. Dlatego naukowcy radzą aby nauczyciele używali krótkich zdań i kontynuowali mówienie, dopiero gdy w oczach podopiecznych „zapali się światełko zrozumienia”. Doktor Sax dodaje, że chłopcy powinni raczej  siedzieć w pierwszych ławkach, a nie w ostatnich.”

źródło: Steve Biddulph „Wychowanie chłopców”, REBIS 2012

#arkusz #ASD #Asperger #AspieZaklinaczka #autyzm #dostosowanie #edukacja #emocje #grupa #IPET #komunikacja #lekcja #logopedia #metody #MikiLittleAspie #motoryka #mowa #pedagog #percepcja #program #przedszkolak #przedszkole #psycholog #rewalidacja #scenariusz #scenariusze #sensoryka #SI #sposoby #społeczne #szkoła #terapia #uczeń #umiejętnościspołeczne #uwaga #uważność #wskazówki #ZA #zabawa #zaburzenia #zajęcia #ZespółAspergera #zmysły #ćwiczenia Autyzm

Reklamy
Reklamy

Reklamy

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: