„Autystyczne akty złośliwości” to termin, którym posłużył się Hans Asperger opisując przysłaną do siebie grupę dzieci z zaburzeniami zachowania, a w zasadzie podgrupę dzieci autystycznych, która niekiedy czerpała satysfakcję z celowego złośliwego traktowania innych… (Asperger, 1944/1991, s. 97)
Sytuacja wydaje się dziwaczna, ponieważ to właśnie osoby autystyczne najczęściej są ofiarami przemocy, drwin i upokorzeń szkolnych, jednak obserwując zachowania synów, niekiedy natrafiam na sytuacje, w których finezyjne docinki potrafią ściąć z nóg najspokojniejszego obserwatora, jednakowoż silny kręgosłup moralny jaki dźwigają od najmłodszych lat, (nie wiem czy to efekt uboczny ASD, czy nabyty, oraz to nieszczęsne czarno-białe myślenie), pozwala szybko wyprostować niestosowne zachowania jednym logicznym argumentem. Wydaje mi się również, że z typowymi dziećmi jest podobnie, jeśli wzorzec zachowań w domu nie odbiega od normy lub nie są przez rodzinę czy otoczenie akceptowane.
Tony Attwood, klinicysta – wnikliwy obserwator autystycznych „przypadków”, ma na ten temat trochę więcej do powiedzenia:
„Z mojego doświadczenia klinicznego wynika, że jest kilka czynników wywołujących złośliwe zachowanie dzieci i nastolatków z zespołem Aspergera. Jeśli dziecko z ZA czuje się wyobcowane i nie ma kontaktu z rówieśnikami, ponieważ brakuje mu społecznych kompetencji i akceptacji, a później jego wyalienowanie nasila się jeszcze na skutek trudności w uczeniu się lub doskonałych zdolności intelektualnych, to może dążyć do osiągnięcia panowania nad sytuacją społeczną poprzez zastraszanie. Dziecko staje się małym dyktatorem, grozi użyciem przemocy (przede wszystkim chłopcy z ZA) lub szantażem emocjonalnym (przede wszystkim dziewczęta z ZA), żeby zdobyć władzę i kontrolę nad rówieśnikami i rodziną. Doświadczenie pokazuje, że zachowanie to nie jest modelowane przez rodziców, którzy często są bardzo potulni i łatwo ulegają zastraszeniu. Poddając się autorytarnym i egocentrycznym żądaniom dziecka, niechcący wzmacniając jego zachowanie. Znam kilka przypadków nastolatków o cechach małego dyktatora, którzy regularnie atakują fizycznie rodziców, tak że wzywana jest policja, która stawia im zarzut dokonania powyższego przestępstwa.
Niektóre nastolatki z zespołem Aspergera zdają sobie sprawę z tego, że mają trudności z empatią i rozumieniem emocji innych ludzi, w związku z czym rozwijają w sobie zainteresowanie specjalne polegające na eksperymentowaniu z sytuacjami i komentarzami testującymi emocje innych. Te swoiste eksperymenty psychologiczne służą nauczeniu się przewidywania reakcji emocjonalnej drugiej osoby. Wypowiedzi czy komentarze mogą być niezwykle nieprzyjemne dla „obiektu eksperymentu”, na przykład nastolatek może w bardzo wiarygodny sposób przekazać swojej ciotce, że jej ukochany piesek został właśnie przejechany przez samochód. Ten swoisty „eksperyment” jest złośliwy, a zostaje przeprowadzony w celu analizowania emocjonalnej reakcji dystresu lub strachu oraz czerpania z niej przyjemności. Osoba będąca „królikiem doświadczalnym” najpewniej nie zrobiła niczego, czym mogłaby sobie zasłużyć na takie postępowanie. Jedynym powodem, dla którego stała się celem złośliwych zachowań nastolatka z zespołem Aspergera, jest fakt, że jest ona szczęśliwym człowiekiem efektywnie korzystającym z umiejętności, które dla niego są nieosiągalne. Chorobliwą ciekawość intelektualną lub chęć przysporzenia komuś cierpień podobnych do tych, jakie jednostka sama znosi, mogą być przedmiotem wielkiego zmartwienia jej rodziny i zwrócić uwagę policji – w zależności od tego, kto jest celem takiego eksperymentu.
Obecnie nie dysponujemy dostateczną wiedzą o tym, jak można zmienić zachowanie i myślenie osób należących do złośliwej podgrupy zespołu Aspergera. Więzienie raczej niczego nie zmieni. Mamy nadzieję, że psychoterapia długoterminowa prowadząca do zrozumienia sposobu myślenia i obrazu siebie osoby z ZA może doprowadzić do zmian w zakresie zachowania i umiejętności interpersonalnych” (Attwood, 2013).
źródło: T. Attwood: „Zespół Aspergera…”, HARMONIA UNIVERSALIS, Gdańsk 2013