Reklamy
Reklamy
Reklamy
cegła.jpg

W terapiach zajęciowych dla autystycznych dzieci dominują klocki, układanki, zagadki. Dzieci układają z nich właściwy obrazek lub wrzucają klocki do otworów o odpowiednim kształcie. Rozwiązaniem zagadki jest przeważnie jedna odpowiedź. Kiedy im się uda dostają nagrodę za dobrze wykonane zadanie. Zostawiamy je więc, z jednym możliwym rozwiązaniem. – To przykre.

Autyk zwykle już jest dobry w układankach co już dawno stwierdziła i opisała badaczka autyzmu Uta Frith dając do ułożenia dzieciakom puzzle z obrazkiem i bez obrazka – z układaniem tych drugich autystyczne dzieci radziły sobie lepiej niż dzieci neurotypowe. Jaki więc jest sens wprowadzania kolejnych schematów dla dzieci, które i tak myślą schematami?

Nauka kreatywnego myślenia zacznie się wtedy gdy pokażemy dziecku klocek/puzzel i zapytamy do czego innego niż układanka możemy go wykorzystać? –  Wtedy uczymy dziecko myślenia abstrakcyjnego co pociągnie za sobą –  myślenie kreatywne. A autystyczne dzieci mają do tego predyspozycje. Dlaczego?

Temple Grandin pisze:„Uważam, że ludzie, którzy myślą tak jak ja najpierw o szczegółach, czyli oddolnie, mają większe szanse na bycie kreatywnymi tylko dla tego, że nie wiedzą dokąd zmierzają. Gromadzimy detale nie wiedząc co znaczą i nie przywiązujemy do nich żadnej wagi. Szukamy połączeń między nimi nie wiedząc dokąd nas ta podróż zaprowadzi. Mamy nadzieję, że te skojarzenia doprowadzą nas do większego obrazu – do lasu (lasu jako całości a nie poszczególnych drzew) – ale nie wiemy, dokąd zmierzamy i nie będziemy wiedzieć, dopóki się tam nie znajdziemy. Spodziewamy się niespodzianek”.

#kreatywność

Kiedy na studiach mieliśmy zajęcia z mikroekonomii, profesor zadał nam ćwiczenia pt. Jak sprzedać najwięcej rowerów górskich, nie konkurując ceną. Czyli wszystkie rowery nasze i innych producentów mają jedną stałą cenę – co możemy zrobić by nasz rower był bardziej atrakcyjny ? Większość studentów na tym zadaniu się wyłożyła. Kombinowliśmy dodając promocyjne gadżety: bidony, kaski, itp. Zmienialiśmy kolory, napisy, naklejki, siodełka, kierownice… Dokładaliśmy bilety na różne wydarzenia sportowe w okolicy itp. Wykładowcy ciągle było mało. Profesor pod koniec zajęć stwierdził , że jesteśmy debilami i  nie potrafimy kreatywnie myśleć – niestety miał rację.

Prawda jest taka, że szkoły nie uczą kreatywnego myślenia, na pytania  oczekują tylko jednej właściwej odpowiedzi – takiej, która znajduje się przeważnie na końcu podręcznika. To sprowadza myślenie ucznia tylko na jeden tor. Do tego przykładają rękę terapeuci zajęciowi swoimi układankami i z góry ustalonymi wzorami rozwiązań (te terapie dla dzieci z ASD głośno krytykują Amerykanie) – to czyni z naszych dzieci kaleki umysłowe – dla nich nie będzie miejsca w Dolinie Krzemowej… Przejmijmy pałeczkę i uczmy ich abstrakcyjnego myślenia póki czas. Nie kupujmy kolejnych kolorowych kredek ale używajmy do naszych prac tego co aktualnie znajduje się w szufladzie biurka. Wykorzystujmy to co mamy w zasięgu ręki – rozmawiajmy z dziećmi o tym – twórzmy.

Pojęcie kreatywności

„Nagłe, niespodziewane rozpoznanie koncepcji lub faktów w nowej, wcześniej niedostrzeżonej relacji”– Science. Dodam, że kluczem do kreatywnego myślenia jest popełnianie błędów i ich rozwiązywanie. Tłumaczmy dzieciom, że tylko dzięki swoim błędom zaczną twórczo myśleć. Błędy są bardzo potrzebne i nie trzeba się ich wstydzić. Gdy się nie pomylimy – niczego się nie nauczymy.

Cegła

Zamiast wydawać pieniądze na kolejne „pomoce naukowe” – zapytajmy dziecko o to co można zrobić z cegłą?

„Ten test jest odmianą starego ćwiczenia na kreatywność, po które często sięgam – nazwijmy – je „myśleniem poza cegłą”. Pytam: Co można zrobić z cegłą? Podajcie mi wszystkie możliwe pomysły”. Na początku otrzymuję odpowiedzi oczywiste. Można zbudować mur. Można wyrzucić ją przez okno. Studenci zazwyczaj musza mieć chwilę do namysłu (czasami podrzucam im jakiś pomysł) zanim zaczną zdawać sobie sprawę, że mogą zmieniać formę cegły. Można ją skruszyć i wykorzystać jako pigment do farby. Można ją poprzecinać na sześciany, namalować na nich kropki i grać w kości.

Sztuka wymyślania nowych sposobów wykorzystywania cegły polega na tym, żeby nie przywiązywać się do jej tożsamości jako cegły. Trick polega na tym, by pomyśleć o cegle jako nie-cegle„. – Temple Grandin

Dzięki takim pomysłom, możemy bez wychodzenia z domu stworzyć unikalne warsztaty kreatywności dla naszych dzieci, praktycznie bez żadnych nakładów finansowych – a z większym pożytkiem dla rozwoju ich wyjątkowych umysłów. Wystarczy tylko wyjść poza wyznaczone ramy…

źródło: T. Grandin, R. Panek: „Mózg autystyczny…”, Copernicus Center Press, Kraków 2016

#arkusz #ASD #Asperger #AspieZaklinaczka #autyzm #dostosowanie #edukacja #emocje #grupa #IPET #komunikacja #lekcja #logopedia #metody #MikiLittleAspie #motoryka #mowa #pedagog #percepcja #program #przedszkolak #przedszkole #psycholog #rewalidacja #scenariusz #scenariusze #sensoryka #SI #sposoby #społeczne #szkoła #terapia #uczeń #umiejętnościspołeczne #uwaga #uważność #wskazówki #ZA #zabawa #zaburzenia #zajęcia #ZespółAspergera #zmysły #ćwiczenia Autyzm

Reklamy

Reklamy
Reklamy

Reklamy

2 odpowiedzi na „Nie zabijaj kreatywności w dziecku”

  1. Awatar Agata

    Był taki okres, kiedy terapeutki córki próbowały ją „zmusić” do wykonywania zadań związanych z segregowaniem przedmiotów czy ustawianiem je w określone sekwencje. Np. sadzały ją przed kupką żółtych kulek i czerwonych motylków, wyciągały z tej kupki kulkę, wkładały ją do jednego z dwóch pudełek, po czym wyciągały motylka, wkładały jej do ręki i czekały na reakcję. Ewa nie znosiła tych ćwiczeń – a że w ogóle jest oporna na sugestie, że coś trzeba zrobić – próbowała od tego stolika uciec. No to panie wkładały jej ręką motylka do drugiego pudełka. Po czym sięgały znowu po kulkę i znowu próbowały Ewę nakłonić, żeby gdzieś ją umiejscowiła. I mnie w tym momencie skręcało w środku. Myślałam sobie: „no ale skąd Ewa ma wiedzieć, o co chodzi w zadaniu? (to było jeszcze w czasach, kiedy z rozumieniem mowy nie było za dobrze) Może chodzi o to, żeby w każdym pudełku było tyle samo motylków i kulek? Albo jednych dwa razy więcej, a drugich dwa razy mniej?”. Wiem, że te ćwiczenia nie są bynajmniej pozbawione sensu, ale z drugiej strony – trzeba też być otwartym na to, że odpowiedź może być zupełnie inna, niż nam się wydawało – ale ciągle poprawna:)

    Polubienie

    1. Awatar sylwiaiwan

      O to właśnie chodzi – trzeba być otwartym. Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: