Reklamy
Reklamy

Opowieści o Czujątkach. Smutek.

Aby można było odczuć smutek, musi pojawić się miłość do życia. Człowiek odczuwa głęboki smutek, jeśli to, co czyni, nie służy życiu.

Marshall B. Rosenberg

Była sobie raz dziewczynka imieniem Maja. Mieszkała w małej chatce z tatą i babcią. Nie miała mamy i nawet nie pamiętała jej twarzy, gdyż ta umarła, gdy Maja miała zaledwie roczek. Nieraz myślała o mamie, gdzież ona teraz się znajduje. Może mieszka na jakimś obłoczku? A może w dziuplach drzew… Tato mówił, że mama jest z małą Mają zawsze, w kroplach deszczu i w ciepłym wiosennym słońcu. W trawach, które delikatnie głaskały dziewczynkę po bosych stopach, gdy szła z tatą zbierać zioła. A przede wszystkim w jej kochającym sercu i w mądrej główce – mówiąc to, tato przytulał córeczkę, a na jego twarzy malowało się silne wzruszenie, które bardzo chciał przed nią ukryć.

Dni upływały leniwie i beztrosko. Maja niemal całe dnie spędzała na spacerach po okolicy ze swoim tatą, który znał się na rosnących w lasach i na łąkach ziołach, a także sporządzał z nich lecznicze mikstury. Zbierali razem kwiaty i listki, a mała Maja marzyła, że gdy dorośnie, zostanie dobrą czarownicą i nauczy się robić magiczne maści na każdą chorobę. Po powrocie do domu podpatrywała tatę, jak w swojej pracowni mieszał, przelewał tajemnicze składniki, niekiedy zaglądając do starożytnej mądrej książki, którą dostał od swojego ojca. Maja myślała z dumą, że jej tato jest najmądrzejszy pod słońcem! Pod koniec dnia do pracowni zaglądała babcia i wołała ich oboje na kolację. Maja niechętnie opuszczała magiczne laboratorium i siadała grzecznie do stołu.

Z czasem dziewczynka nauczyła się liczyć do stu, a wtedy tato pozwolił jej wymierzać odpowiednie ilości pyłku kwiatów, złotych plamek słońca i powiewów porannego wietrzyku. Wystarczyło dodać zbyt wiele kropek pożyczonych od leśnych biedronek, aby cały przepis diabli wzięli! Maja bardzo się starała, żeby nic nie pomylić, a gdy mikstura była już gotowa, pakowała ją w eleganckie perłowe muszle i odstawiała na półkę. Rano przychodzili ludzie z okolicznych wiosek, a babcia rozdawała im sporządzone syropy i maści. W zamian rodzina dostawała chleb, mleko i jajka. Żyło im się dostatnio.

Pewnego dnia ojciec z córką jak zwykle wybrali się na spacer. Tym razem tato chciał odnaleźć specjalny rodzaj paproci, który ma tę właściwość, że kwitnie tylko w obecności dobrych ludzi, a w towarzystwie niegodziwych – umiera. Paproć była potrzebna do stworzenia specjalnej mikstury, która miała chronić Maję przed nieszczęściem. Tato nie wyobrażał sobie, że ktoś mógłby skrzywdzić jego ukochaną córeczkę.

Szli razem coraz głębiej w las. Spod stóp wyskakiwały im ciekawskie żaby, a w oczy zaglądały tajemniczo pająki, które licznie zamieszkiwały tę część lasu. Maja nie bała się ich, ponieważ tato nauczył ją, że co prawda strasznie wyglądają, ale w gruncie rzeczy są bardzo przyjacielskie. Pająki mrugały białymi powiekami i uśmiechały się dyskretnie, snując razem z pajęczą siecią leśne opowieści dla dzieci.

#arkusz #ASD #Asperger #AspieZaklinaczka #autyzm #dostosowanie #edukacja #emocje #grupa #IPET #komunikacja #lekcja #logopedia #metody #MikiLittleAspie #motoryka #mowa #pedagog #percepcja #premium #program #przedszkolak #przedszkole #psycholog #rewalidacja #scenariusz #scenariusze #sensoryka #SI #sposoby #społeczne #SylwiaBagińska #szkoła #terapia #uczeń #umiejętnościspołeczne #uwaga #uważność #zabawa #zaburzenia #zajęcia #ZespółAspergera #zmysły #ćwiczenia Autyzm

Reklamy
Reklamy

Reklamy

Reklama

Reklamy

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: