Mój koszmar z lekcji WF.
Wychowanie fizyczne w szkole i jego program może przysporzyć młodym ludziom wiele stresów, traumę i napiętnowanie ze strony rówieśników.
Ćwiczenia fizyczne są potrzebne i ruch, który wpływa na rozwój psycho-ruchowy.
Jednak warto zastanowić się czy wymogi pewnych konkretnych ćwiczeń są niezbędne do tego aby przeprowadzać zajęcia z dziećmi, które nie są w stanie z uwagi na swoje indywidualne ograniczenia i predyspozycje do zrobienia danego polecenia.
Przewrót w przód czy w tył czyli tak zwany fikołek to była moja trauma z lekcji wf.
Zawstydzona i napiętnowana czułam się gorsza.
Nie byłam dzieckiem, które nie lubiło ruchu.
Wręcz przeciwnie byłam aktywna
i bardzo lubiłam wszelki ruch na świeżym powietrzu.
Sposób i program lekcji WF był bardzo dla mnie stresujący.
Rozumiem teraz po latach jak mogą czuć się dzieci w spektrum, dla których pewne ćwiczenia są wręcz niemożliwe do zrealizowania.
Jak mogą czuć się napiętnowane przez „niemoc” w dostosowaniu się do ogólnych warunków.
Zastanawiam się czy istnieją alternatywy i pozytywne podejście w tej kwestii w aktualnych warunkach szkolnych.
Czy dzieci, które nie lubią pewnych aktywności mają prawo wyboru
i korzystania z innych form ćwiczeń i zabaw.
Docierają do mnie informacje od rodziców, że jest z tym bardzo różnie.
Poruszam też kontrowersyjny temat piłki nożnej u chłopców, który jest narzucany niektórym dzieciom od urodzenia.
Jestem mamą chłopca, który nie umie kopnąć piłki – a jego tata jest nauczycielem WF z wykształcenia.
Tato Mikiego grał aktywnie w piłkę nożną.
W naszym domu nikt nie zmuszał naszego syna do tego aby grał w piłkę jak tato. Tato nie zmuszał go do grania ani do żadnej innej dyscypliny sportowej.
Miki odnalazł swój sposób na ruch, na sport.
Pływanie stało się najbardziej ulubioną i ogólnorozwojową aktywnością fizyczną.
Mieliśmy też wspaniałego trenera, który szkolił naszego syna i do tej pory mamy wspaniały kontakt. ❤️.
Fikołek, oraz inne zmory z mojego dzieciństwa dają pewną informacje zwrotną.
Jeśli czujesz się jako dziecko w pewnej sytuacji strasznie i nieswojo – to pozostawia pewien niesmak.
To jak czujesz się wtedy ma olbrzymie znaczenie.
Nie ma znaczenia ile lat minęło i jak potoczyło się nasze życie.
Najważniejsze jest to jak się czujemy.
I co możemy zrobić z tym uczuciem.
Ironia losu sprawiła, że mam męża który był sportowcem.
Wszyscy jego przyjaciele, są moimi przyjaciółmi.
Bardzo ich szanuję.
Wiele z nich są w tej chwili znakomitymi pedagogami, trenerami.
Dyrektorami szkół.
Wielki szacunek.
Mój fikołek był bardzo dramatyczny ;).
Jednak żyję i nigdy już raczej nie spróbuję :).
Za to chętnie codziennie maszeruję. ❤️.
AspieZaklinaczka
Sylwia N. Baginska









































