Reklamy
Reklamy
Reklamy

Lęk

Strach i stres towarzyszą nam od zawsze. Nikt z nas w końcu nie miał łatwo. Zawsze zdarzy się coś, co może wytrącić z równowagi. Dla młodej osoby jednak emocje związane z lękiem, presją i zagubieniem nie są błahe i nigdy nie powinny być tak traktowane.

Książka Mette Vedsø Kwiecień Plecień dojrzewa w nas jeszcze przez kilka godzin po przeczytaniu. Coraz wyraźniej docierają pewne szczegóły i uwypuklają się wątki. Rzeczy nie stają się bardziej jasne, a pytań dochodzi jeszcze więcej. Wszystkie ustawiają się za podstawowym: Co się tam stało? Nigdy dotąd polski czytelnik nie otrzymał do rąk tak przejrzystego pamiętnika, zapisu walki z chorobą którą ciężko określić i zapewne dlatego tak paraliżującą i uniemożliwiającą kontynuowanie życia w dotychczasowej formie.

Katarzyna Kaniecka, psycholożka i psychoterapeutka doświadczona w pracy indywidualnej z młodzieżą spróbowała opisać chorobę z książki i napisała: Bohaterka książki w bardzo przystępny sposób opisuje charakterystyczny dla stanów lękowych mechanizm błędnego koła. Lęk jest u niej tak silny, że powoduje wystąpienie objawów somatycznych. Te z kolei generują myśli, które są efektem błędnej interpretacji reakcji z ciała. Zwykle najbardziej boimy się czegoś, na co nasz wpływ jest ograniczony lub nie mamy go wcale. Dzieciom oraz nastolatkom niezwykle trudno jest pokazywać prawdziwe Ja. A przecież udawanie kogoś innego przeszkadza otwartości i autentyczności oraz utrudnia budowanie adekwatnego obrazu siebie. Czytelnik, który towarzyszyć będzie Pi, prawdopodobnie odnajdzie w nich cząstkę siebie. Ta wspólnota doświadczeń może pomóc mu doświadczyć ulgi wynikającej z obserwacji, że inni też tak mają.

Czym jest strach?

Każdy z nas przeżywa czasami silny stres z wielu powodów. Nie zawsze jest uzasadniony. Kiedy patrzy się na niego z perspektywy czasu wydaje się, że wcale nie był potrzebny. Stres jednak stał się częścią naszego życia i rozwoju. Może dlatego gdy słyszymy o ataku paniki (na przykład Pi) nie potrafimy się tym od razu szczerze przejąć. Każdy w końcu się czegoś bał. Strach to emocja która towarzyszy każdemu. Może nas chronić i ułatwiać stawianie granic. Jednak gdy jest zbyt nasilony, może paraliżować i utrudniać codzienne funkcjonowanie. Wtedy, jak Vedsø pisze: Szkolna prezentacja to skok z dziesięciometrowej trampoliny, nurkowanie w Rowie Mariańskim oraz lot na Marsa i z powrotem. Przejmująco opisane początki objawów uświadamiają nam jak zagubiona i przerażona czuje się osoba ze stanami lękowymi. Pomiędzy napadami stara się normalnie funkcjonować, ma przyjaciół, rodzinę i obowiązki. Niemożność sprostania oczekiwaniom nasila tylko napięcie i pogłębia problem.

Pi wspomina: Kiedy leżałam w łóżku, wsłuchiwałam się w swoje serce. Jak biło w tej konkretnej chwili? Sprawdzałam puls i wydawało mi się, że jest nieprawidłowy, czy nie przeskakiwał o jedno uderzenie? […] Czytałam medyczne terminy: Incydent mózgowo-naczyniowy, Migotanie przedsionków, Niewydolność serca. Szukałam na oślep i trafiałam na różne dziwne strony. Nabierałam coraz większej pewności, że dzieje się ze mną coś bardzo złego. I tak właśnie powiedziałam rodzicom. Nie mówiłam o panice.

Czego się boisz?

Po kilku zdaniach przejmującej relacji Pi wiemy, że nie opuścimy tej dziewczyny do ostatniej strony, będziemy razem z nią walczyć z bezsilnością, próbować nazywać reakcje i kontrolować emocje. Postać jej matki śledzimy z podobną uwagą. Przywykła do działania i rozwiązywania problemów na gruncie zawodowym kobieta przyjmuje chorobę córki jako kolejne wyzwanie. Jej sposobem na poradzenie sobie z sytuacją jest wyszukiwanie wciąż nowych terapii, żeby dziecko jak najszybciej wróciło do dotychczasowego życia.

Pi już w momencie upadku najbardziej przejmuje się tym, co pomyślą o niej świadkowie zdarzenia. Potrzeba akceptacji w wieku szkolnym jest tak silna, że dzieci filtrują to, co o sobie mówią kreując odpowiedni obraz. Problem pojawia się kiedy ktoś łamie społeczne reguły.

Pi relacjonuje: Wstaję i wychodzę na korytarz. Wszystko się lekko buja, jakbym była na statku. Czuję ulgę, kiedy przekręcam klucz w łazience. Dla pewności szarpię klamkę, żeby sprawdzić, czy na pewno zamknięte. Zwijam się w kłębek na ciepłych kafelkach podłogi. Udaje mi się zsunąć skarpetki, nie zmieniając pozycji. Ciepło na podeszwach stóp sprawia, że powoli się uspokajam. A dopiero co przez całe pół godziny byłam zupełnie normalna. Strach związany z oceną jej relacji z nowo poznaną, niepełnosprawną Vicky okazał się zbyt trudny do uniknięcia.

Nie wiemy jak sytuację zrelacjonowały w szkole dziewczyny, widzimy jedynie rozedrganą Pi i to w zupełności wystarcza, żeby przypomnieć sobie jak działa szkolna społeczność. Podobnie jest wtedy kiedy dziewczyna nagle zaczyna spotykać się ze starszą sąsiadką.

Przez całą fabułę przewija się pytanie: Jak to się stało? Nikt nikogo nie obwinia, bo przecież nie było wyraźnej przyczyny, jednego konkretnego czynnika, który można uczynić odpowiedzialnym. Po przeczytaniu książki ciężko się jednak nie zgodzić, że Pi doświadcza stosunkowo dużo stresorów. Martwi się ona nie tylko o opinię klasy ale także o opinię rodziców. Jest w stałym kontraście do starszego brata, dumy rodziny przy którym ona jest prezentowana jako ta wrażliwa. To wszystko z pewnością wpłynęło na jej sytuację.

Jak sobie radzisz?

Kiedy Pi przeprowadza rozmowę z niepełnosprawną intelektualnie nastolatką z sąsiedztwa zdaje sobie sprawę, że odpowiada na jej pytania inaczej, niż swoim przyjaciółkom z klasy, czyli szczerze. Relacja między dziewczynami ma bardzo dobry wpływ na obie. Vicky której zabrakło tlenu przy porodzie otwiera się na świat i cieszy się z obecności kogoś komu może zwierzać się jako młoda kobieta. Pi natomiast czuje się potrzebna i nie musi niczego udawać, bo każde jej działanie przyjmowane jest z euforią i wdzięcznością.

Kiedy Pi poznaje starszą sąsiadkę, okazuje się ona być mądrą i wrażliwą słuchaczką, której rady będą obecne w głowie i sercu bohaterki jeszcze długo po tym jak jej zabraknie. Ciekawe jest to, że starsza dama z doświadczeniem życiowym, ogromną klasą i spektakularnym majątkiem jest mniej stresującym rozmówcą dla Pi niż rówieśniczki. To u niej czuje się swobodnie i nie ma napadów paniki. Trudno się dziwić, że to jej przyjęcie urodzinowe wybiera zamiast spotkania z przyjaciółmi.

Książka kończy się w momencie gdy Pi czuje się coraz lepiej. Jak sama mówi, nie spodziewała się, że w jej najbliższym otoczeniu znajdzie się tyle osób, które przyjdą jej z pomocą. Oby każde dziecko w podobnej sytuacji miało tyle szczęścia.

autor: Agnieszka Karp-Szymańska

źródło: Newsweek Extra, numer: 5/2021

#arkusz #ASD #Asperger #AspieZaklinaczka #autyzm #dostosowanie #edukacja #emocje #grupa #IPET #komunikacja #lekcja #logopedia #metody #MikiLittleAspie #motoryka #mowa #pedagog #percepcja #premium #program #przedszkolak #przedszkole #psycholog #rewalidacja #scenariusz #scenariusze #sensoryka #SI #sposoby #społeczne #SylwiaBagińska #szkoła #terapia #uczeń #umiejętnościspołeczne #uwaga #uważność #zabawa #zaburzenia #zajęcia #ZespółAspergera #zmysły #ćwiczenia Autyzm

Reklamy

Reklamy
Reklamy
Reklamy
Reklama

Reklamy
Reklamy
Reklamy

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: