Codzienne doznania sensoryczne, które nie wydają się niczym szczególnym, mogą z łatwością doprowadzić do przeciążenia dzieci z problemami sensorycznymi.
Przez krótki lub dłuższy okres mogą radzić sobie z wymaganiami, jeśli te nie są zbyt duże, lecz gdy dojdzie do ich sprzężenia, wzrośnie ryzyko sensorycznego przeciążenia dziecka.
Przeciążenie sensoryczne można porównać z sytuacją, gdy na cienkim tekturowym talerzu położymy zbyt dużo jedzenia. Talerz może wytrzymać ciężar hot doga, frytek i surówki z kapusty, ale rozpadnie się po dodaniu sałatki ziemniaczanej. Należałoby umieścić na nim mniej jedzenia lub znaleźć bardziej wytrzymały talerz albo zrobić i jedno i drugie. W podobny sposób możesz używać strategii sensorycznych aby osoba poczuła komfort i bezpieczeństwo (dzięki zredukowaniu obciążenia sensorycznego) oraz by wzmocnić jego zdolność do tolerowania większej liczby wyzwań sensorycznych.
Przypadek Rosie
W sobotę rano dziewczynka jest w świetnym nastroju. Mama przygotowuje jej ulubiony tost cynamonowy. Rosie bawi się plastikowymi kucykami, a potem koloruje obrazek; udaje jej się nawet nie wychodzić kreską poza linie. Mama odkurza, ale to nie przeszkadza Rosie – jest już dużą dziewczynką i nie denerwuje jej hałas. Założyła wygodne legginsy, ale jej koszulka z Ciasteczkowym Potworem jest w praniu. Dziewczynce jest smutno, bo to jej ulubione ubranie.
Kiedy mama tankuje samochód, Rosie podciąga koszulkę i zakrywa nią nos, aby zamiast paliwa poczuć zapach swojej skóry.To skuteczny sposób. Potem idą razem do centrum miasta, by załatwić kilka spraw, najpierw jednak wstępują do kawiarni po cappuccino dla mamy. Dziewczynka czuje, jak zapach kawy parzy jej nos.
Następnie idą na zakupy do dużego sklepu z zabawkami. Mama mówi: „Jest jeszcze wcześnie, więc nie będzie tłumu”. Na parkingu stoi jednak mnóstwo aut, a Rosie musi jeszcze przejść przez automatycznie rozsuwanie drzwi, zanim się zatrzasną i zrobią z niej spaghetti. Pomaga mamie odnaleźć wszystkie rzeczy z listy zakupów, ale boi się, że się rozdzielą. W okół jest tyle ludzi! Ogłoszenia nadawane z głośników są zbyt głośne, a światła za jasne. Jest tak dużo rzeczy, na które można patrzeć. Dziewczynka chce wyjść, ale mama mówi, że muszą najpierw zrobić kilka sprawunków i podejść do kasy.
W sklepie są setki kupujących i tylko trzy otwarte kasy, w dodatku jedna z kasjerek musiała wyjść, by sprawdzić cenę produktu, a w tym samym czasie jej koleżanka uzupełnia papier w kasie fiskalnej. To nie fair! Z głośników dobiegają krzyki, a mama śmierdzi ohydną kawą, gdy mówi: „Rosie, uspokój się i oddychaj”. Ale dziewczynka nie potrafi się uspokoić. Zaczyna płakać i ciągnie mamę w kierunku drzwi. Mama mówi: „Rosie, musisz poczekać. Przykro mi, że to trwa tak długo. Jak skończymy, pójdziemy do biblioteki. Pooglądasz sobie książki o zwierzętach”. Kiedy jednak spogląda na córkę, widzi że ta straciła już kontrolę. Rosie pada na podłogę i uderza o nią głową. Kupujący rzucają mamie krzywe spojrzenia, a jeden syczy do drugiego: „Co za rozpieszczony bachor”. Mama płaci i wychodzi z córką do auta. Obie wybuchają płaczem.
Życie jest doznaniem multisensorycznym wymagającym jednoczesnego przetwarzania wielu źródeł informacji zmysłowych. Czynność ta może być stosunkowo łatwa, jeśli dziecko jest zrelaksowane, dobrze odżywione i wypoczęte. Niemniej intensywność i czas trwania przetwarzania może się wiązać ze zbyt dużym zużyciem energii i wysiłkiem, należy bowiem pamiętać, że intensywność i czas trwania są kwestiami względnymi. Mamie Rosie sklep nie wydawał się zbytnio zatłoczony ani sensorycznie awersyjny, ale dziewczynka nie poradziła sobie z ciężarem sensorycznym ani z czasem trwania wycieczki (Biel, 2015).
źródło: L. Biel, Integracja Sensoryczna…, WUJ, Kraków 2015