Depresji nie da się określić ani mianem choroby psychicznej, ani somatycznej; choruje cały organizm, choruje cały człowiek. Możemy próbować same objawy depresji dzielić na psychiczne i somatyczne, pamiętając, że ten podział nie zawsze jest klarowny, czasem mylący, nieraz arbitralny.
Objawy depresji
Nastrój. Obraz depresji jest często inny, niż to sobie wyobrażamy. Widok osoby zrozpaczonej, płaczącej i głęboko zniechęconej do życia jest rzadki (jednak powinniśmy na takie dramatyczne nasilenie depresji zareagować – czasem może od tego zależeć los chorego człowieka).
Jednak większość pacjentów zazwyczaj zachowuje się w taki sposób, że chcielibyśmy nazwać ich stan nerwicą, wyczerpaniem lub stresem. Depresja nie polega na tym, że jakaś osoba się martwi, ani – że martwi się bardzo. Możemy wszak mieć do czynienia z normalną ludzką reakcją, nawet gdyby to była wielka rozpacz po dotkliwej stracie. Depresyjna zmiana nastroju to zmiana sposobu, w jaki zachowuje się nastrój i inne współgrające emocje. Dlatego skargą bardziej charakterystyczną dla depresji jest nie to, że „martwię się nieustannie”, ale „zupełnie nie mogę opanować dręczących myśli, ciągle dół, kiedyś byłem inny”.
Nastrój w chorobie depresyjnej może zresztą zmieniać się w różny sposób, nawet u tej samej osoby. Jedną z odmian depresyjnej zmiany nastroju jest anhedonia. Nie jest to przygnębienie ale utrata reaktywności, brak żywszych reakcji i wigoru, swoiste wygaśnięcie życia emocjonalnego, a zarazem życiowej siły i zainteresowań. To wygaśnięcie nieraz długo nie alarmuje, może się jednak stopniowo nasilać aż do utraty zdolności odczuwania wszelkiej satysfakcji, wszystkich życiowych smaków i sensów.
Inną częstą odmiana nastroju depresyjnego jest nastrój gniewny, dysfortyczny. Nie jest to normalne reagowanie, ale nowa, niewystępująca wcześniej drażliwość, napięcie z nią związane może być trudne do wytrzymania i prowadzić do niekontrolowanych wybuchów gniewu.
Trzecią zmianą nastroju, też często niełatwą do zdiagnozowania, można określić po prostu jako jego obniżenie. Rzadko jednak jest to stałe przygnębienie! Często zwłaszcza w mniej nasilonych stanach depresyjnych, to tylko inna dynamika naszych nastrojów. To na przykład łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej wpadanie w dołek, wewnętrzna miękkość, rzewliwość, reagowanie płaczem na rzeczywiste zmartwienia, ale w sposób zaskakująco łatwy, nietypowy dla danej osoby lub wręcz niespotykany w jej wcześniejszym życiu.
Lęk. Niezmiernie ważnym, stałym objawem depresji jest lęk. W obrazie depresji często wysuwa się on na plan pierwszy jako rzekoma nerwica. Rzeczywiście, może być uderzająco podobny do lęku nerwicowego, jego treścią mogą być obawy przed ludźmi, przed ich agresją, ośmieszeniem się, przed podjęciem odpowiedzialnych decyzji, przed odrzuceniem. Lęk ten może mieć też formę obaw o swoje zdrowie i życie. Lęk osoby z depresją może więc łudząco przypominać lęk społeczny, lęk anankastyczny (natręctwa) lub nerwicową hipochondrię. Od nerwicowych rodzajów lęku różni się jednak tym, że nie towarzyszył tej osobie od zawsze, ale w tak dotkliwym nasileniu narastał od kilku miesięcy lub kilku lat.
U osób z depresją występują też inne, dość specyficzne, formy lęku. Należy do nich przede wszystkim lęk przedsercowy, odczuwany często jako dolegliwość na wskroś fizyczna. Chorzy opisują go jako ucisk, dławienie, rozdygotanie. Pojawia się szczególnie rano i może trwać nawet większą część dnia. Towarzyszy mu zwykle generalna trwoga o własne życie i przyszłość. Bardzo typowy jest też lęk przed nocą, jako czasem męczących wybudzeń, niepokojów i koszmarnych snów.
Wyczerpanie. Jednym z najistotniejszych i najbardziej typowych objawów depresji jest pogorszenie wydolności fizycznej, łatwiejsze męczenie się, nawet poczucie stałego wyczerpania. Nie są one, jak często to się interpretuje, prostym wynikiem ciężkiej pracy albo nieprzespanej nocy. Chory męczy się byle wysiłkiem, albo uczucie wyczerpania towarzyszy mu już rano, by w ciągu dnia, nawet mimo wykonywanej pracy złagodnieć. Męczliwości depresyjnej nie usuwa wypoczynek weekendowy ani urlop. Zmęczenie, brak tchu i niezdolność do zregenerowania sił nie są więc wynikiem pracy ani nawet stresu, ale wyrazem zaburzenia rytmów biologicznych oraz mechanizmów rządzących naszą energią i witalnością.
Bezsenność. Sen osoby z depresją jest dość dobry przez pierwszych kilka godzin, później wyraźnie się pogarsza. Od pewnej chwili się pogarsza. Od pewnej chwili jest płytki, niespokojny, z męczącymi koszmarami. Typowymi treściami marzeń sennych jest śmierć, poważne groźby, spadanie w dół z lękiem, przemoc i ucieczka.Gdy zaburzenia snu są nasilone, chory budzi się znacznie wcześniej niż normalnie i ponownie już nie zasypia. Takie przedwczesne przebudzenie jest bardzo nieprzyjemne; to chwila napięcia, niepokoju i lęku, trwożliwych rozważań tego, co przyniesie dzień i dalsze życie..
Jednak w niektórych rodzajach depresji, a zwłaszcza tzw. depresji zimowej, sen bywa przedłużony, chory skarży się na nadmierną senność występującą i w nocy, i w ciągu dnia.
Gorsza sprawność umysłowa. Pogorszenie się sprawności intelektualnej to czasem główna skarga pacjentów i przyczyna obaw, czy nie rozwija się jakaś poważna choroba neurologiczna. Chorzy mogą mieć problem ze skoncentrowaniem się, czytaniem, liczeniem, zapamiętywaniem, twórczym myśleniem.
Brak apetytu, bóle. Jeszcze inne ważne i często występujące w okresie depresji objawy to osłabienie albo wzrost apetytu, chudnięcie lub przybieranie na wadze. A także rozmaite dolegliwości bólowe: głowy, karku, ramion, jamy brzusznej, czasem całego ciała.
Nie wszystkie powyższe objawy muszą występować u każdego chorego, mogą manifestować się też w odmienny, indywidualny sposób; mniejsza liczba objawów nie musi wcale oznaczać, że są to lżejsze przypadki choroby.
Niemoc depresyjna. Zrozumienie cierpienia depresyjnego wymaga nie tylko dobrej znajomości poszczególnych objawów, ale, może nawet bardziej, wejścia w klimat całości przeżyć osoby chorej, uchwycenia istoty czegoś, co można nazwać doświadczeniem depresyjnym. Jest to doświadczenie osłabienia podstawowej wewnętrznej siły, witalności, generalnej harmonii i spokoju organizmu oraz odporności na stres, przy jednoczesnej niezdolności do zaradzenia temu w jakikolwiek sposób. Osoba z depresją nie może wzbudzić w sobie energii ani motywacji, nie może umknąć lękowi bólom ciała i nocnym koszmarom. Nie może się uspokoić, a czasem wręcz zapanować nad swoimi gniewnymi albo płaczliwymi reakcjami. Może mieć poczucie swoich braków, zaburzeń i nieadekwatności zachowań, ale nie może w żaden sposób ich przezwyciężyć. Jest to niezależne od całej przeszłości (ja zawsze byłam taka silna), od płci, wieku, wykształcenia i dotychczasowych umiejętności. Osoby, które były podziwiane z powodu swojej siły, zaradności i pogody ducha, skarżą się na nieprzezwyciężalne wyczerpanie, stają się zbolałe i zalęknione. Matki, dotąd zawsze zrównoważone, teraz nie mogą się powstrzymać przed pochopnym krzykiem na swoje dzieci. Młodzi wysportowani mężczyźni zaczynają mieć istotne kłopoty z kondycją, intelektualiści skarżą się na pustkę w głowie.
Wielu z nich zanim dotrze do lekarza, wypróbowuje wszystkiego, co do tej pory pomagało w podobnych sytuacjach. Mają za sobą próby znalezienia drzemiących jakoby jeszcze gdzieś w nich rezerw sił i wigoru, sięgali po wypoczynek, ćwiczenia fizyczne, medytację i relaks, rady przyjaciół, ziołowe leki uspokajające itp. Można wręcz powiedzieć, że tym, co charakteryzuje chorobę depresyjną, jest to, że wszystkie typowe dla danej osoby sposoby radzenia sobie z drażliwością, lękiem, nadmierną emocjonalnością, męczliwością i trudnościami ze snem okazują się w końcu nieskuteczne. Człowiek spotyka się w końcu z tym, co dla każdej poważnej choroby jest kluczowe: z bezradnością.
Jest wiele odmian i typów depresji. Na przykład: zaburzenia depresyjne u kobiet (przedmiesiączkowe, poporodowe, w okresie ciąży, depresje w okresie przekwitania), u młodzieży, u osób starszych, depresje w przebiegu choroby afektywnej dwubiegunowej, zaburzenia afektywne sezonowe.
Jako się rzekło – kłopoty z rozpoznaniem tej choroby mają nawet specjaliści. Istnieje jednak jeden znaczący wyjątek: osoby, które same mają za sobą depresję są często znakomitymi diagnostami w stosunku do innych. Najrozsądniej jest nie stawiać rozpoznania depresji u siebie samego, a jeśli poweźmie się takie podejrzenie, to trzeba je skonfrontować z opinią lekarza (Stanisław Porczyk, 2009).
źródło: Stanisław Porczyk, art. Czy to jest depresja? Choruję całym sobą, Ja My Oni, Poradnik Polityki, Wydanie Specjalnie 1/2009 indeks 381-055