Nadzwyczajni to francuski dramat społeczny, który zakończył festiwal filmowy w Cannes w 2019 r. Adaptuje on prawdziwą historię postaci Stephane Benhamou, która od lat w Paryżu prowadzi schronisko dla autystycznych nastolatków i młodych dorosłych z objawami na tyle poważnymi, że szpitale nie kwapią się do objęcia opieki nad nimi.
Tu zamiast Stephane jest Bruno, a w jego roli Vincent Cassel pełen energii, dokładnie taki, jaki powinien być jego bohater – zaangażowany. Bo Nadzwyczajni to właśnie film o zaangażowaniu – właściwie bezinteresownym, bo sprawujący pieczę nad chorą młodzieżą ludzie nie czerpią z tego profitów, często poświęcając pracy dominującą część życia. Z drugiej strony – takich niechcianych nigdzie indziej dzieciaków jest coraz więcej. Miejsca w ośrodku Bruna brakuje, ale gdy podsyłają mu kolejnych pacjentów, on i tak zawsze odpowie, że jasne, coś się wymyśli. Nie umie odmawiać, choć księgowy tłumaczy mu, że pora powiedzieć dość. Z trzeciej zaś strony – biurokracja robi swoje, na Bruna padł cień: brak odpowiednio wyszkolonych kadr, brak miejsca i odpowiednich warunków, groźba zamknięcia placówki staje się realna. Bruno znajduje się między młotem a kowadłem, mimo to ani na chwilę nie zwalnia, nie odpuszcza – na pierwszym miejscu zawsze są młodzi. I to nie tylko te ciężkie autystyczne przypadki, które chce ocalić przed przykuciem do łóżka i nafaszerowaniem prochami, ale też trudna młodzież, którą zatrudnia i szkoli na swoich pomocników i opiekunów chorych… (Michał Jarecki), na EKRANIE.pl. Więcej tu (źródło)
Poznaj recenzentaMichał Jarecki