Środa, 14.12. 2015
Późny wieczór. Leżymy obok siebie jak dwa worki napełnione zmęczeniem i bólem istnienia. Stasiek już zasnął albo udaje, że śpi.
– Piotrek, dlaczego przestałeś się uczyć, nic już nie odrabiasz, nie starasz się, o co chodzi?
– Nie chce mi się, mam już tego dosyć, nie chce mi się.
– A mnie się nie chce już tobie pomagać, też mam już dość. Może skończymy z tym wszystkim. Ty przestaniesz chodzić do szkoły i pójdziesz z ojcem do pracy. A ja przestanę przejmować się twoją przyszłością…
– Uczę się na tyle, żeby zdać. Więcej nie muszę. To wszystko jest takie nudne. Ty też nie lubisz świąt i wkurzają cię przygotowania.
– Oczywiście, że mnie wkurzają przygotowania, wszyscy zwalają je na mnie i nie widzą w tym problemu. Jeśli nie tupnę nogą będzie tak do końca świata, z tą różnicą, że ja mogę tupnąć nogą – a nie siedzieć cicho. Znam swoją wartość. Moja wiedza i umiejętności są bezcenne i potrafię je dobrze wykorzystać! Najgorsze jest to gdy ludzie są tak cisi w swojej niewiedzy, że akceptują zachowania cwańszych od siebie. Mało tego, nie zdają sobie sprawy, że każda wykonywana przez ich czynność jest wiele warta i można przeliczyć ją na pieniądze. Uświadomili mi to profesorowie na studiach. Słusznie wybrałam ekonomię chociaż była nudna. Dzięki niej wiem kiedy inni mnie wykorzystują – uwierz mi większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że ktoś ich „dyma”. Zwykle ubezpieczalnie, banki, państwo – pseudo przyjaciele, którzy są przy nas kiedy czują nasz potencjał finansowy lub możemy im w czymś pomóc, miła pani ze sklepu, która wciska nam przeterminowany kawałek sera, nawet ksiądz wymachujący tacą przed nosem co niedzielę udając miłosierdzie. Każdy coś chce i niekoniecznie jest to twoje dobro… Tylko wiedza pomoże odróżnić co jest naprawdę dla ciebie dobre i wybrać z tłumu kogoś wartego uwagi, kogoś bezinteresownego – kogoś kto polubi cię takim jakim jesteś, kogoś z kim będzie ci dobrze… Puste głowy widzą tylko świecidełka – jak sroki zjadające worki foliowe, po których pewnie zdechną…
Cała edukacja jest nudna. Wiele wtłaczanych wiadomości jest bez sensu, zawsze za dużo, zawsze monotonnie… ale to są tylko takie ramy, szkic, szablon, który trzeba znać żeby z czasem czymś naprawdę się zainteresować, czymś go wypełnić, do czegoś przyłożyć – wtedy te ramy pomogą skupić się na wąskiej dziedzinie, którą wybierzesz… albo, połączysz tę wiedzę z wątkami z innych zagadnień, informacjami, które stworzą w życiu coś naprawdę ważnego. Albo nawet pomogą odkryć coś nowego… Kto nie ma takiej ramy w swoim rowerku dalej nie pojedzie. Albo pojedzie – ale ta jazda będzie bardzo smutna, bo zawsze będzie mu w życiu za ciężko… Oboje jesteśmy zmęczeni, przemęczeni tym wszystkim – to wypalenie. Czujemy się nieszczęśliwi, niewyspani, wszystkie czynności stają się nudne a ich powtarzalność przytłacza. Robiliśmy w życiu dużo więcej niż inne dzieciaki, mamy prawo być znużeni. Doskonale rozumiem twoje wypalenie – moje też nadchodzi zwykle w zimie. Niestety cała ludzkość cierpi przez grzech zaniechania, lenistwa… i niewiedzy – rujnują sobie przyszłość. Później żałują ale nie mają odwagi wrócić… Możemy rzucić wszystko, olać i uciec… albo dokończyć i odpocząć sobie z czystym sumieniem w przerwie świątecznej. Umówimy się tak, że znowu pomogę ci ze wszystkimi lekcjami – a ty przestaniesz odbębniać i ukrywać zadania. Pomożemy sobie, zepniemy dupy na ostatniej prostej i zrobimy sobie labę gdy tata ubierze choinkę.
– Tak, on zawsze za późno ją ubiera.
– W ostatni dzień. Tradycjonalista taki.
– To już koniec gimnazjum, jak się uda skończyć zaczniesz kolejny etap. Będzie dobrze.
– Spokojnie, i tak zostanę twórcą gier. Za bardzo się mną przejmujesz…