Sobota, 25.06.2016
Podróż była długa. Najpierw Czechy i ich kręte nielogiczne drogi, Austria z ulewą zamieniającą autostradę w rzekę, później Słowenia z przepięknymi górami i lasami, tunelami wykutymi w skałach. Następnie trzeba było przejechać prawie całą Chorwację – by dotrzeć na prom, który przeprawił nas na wyspę Pag – i już. Dotarliśmy na miejsce.
Pływamy w Adriatyku – jest dobrze. A nawet bardzo dobrze. Chłopcy są zadowoleni a my już pokonaliśmy zmęczenie. Upał, skały i zatoczka w której przyszło nam mieszkać jest przepiękna.