Środa, 04.05.2016
Wczoraj wróciliśmy z nad stawojeziora. Majówka była udana i wszyscy wypoczęli. Ja również 🙂 Spaliśmy, jedliśmy (grillowaliśmy) i spacerowaliśmy. Nikt nie zaburzał naszej sielanki – co rzadko się zdarza. Dotleniliśmy nasze mózgi, chociaż chłopcy nieskorzy już do spacerków. Stasiek wolał zajmować się czymś innym np. kopał albo walił młotkiem w co popadnie. Piotrek przed nim uciekał. Raczej przed jego atakami, co zapewniło obojgu dużo ruchu a mnie i J. świętego spokoju, nie interweniowaliśmy, dopóki nie widziałam zagrożenia zdrowia czy życia 😉 – Było naprawdę dobrze.
Zaglądaliśmy do tajemniczych dziur…
Droga „na bagna”.
Stawojezioro
Bagna..
… i jakieś nowe ptaki zadomowiły się u nas
Jeszcze nie wiemy jak się nazywają – ale sprawdzimy…
… a tu mieszkają bobry. Jeszcze nigdy nie udało mi się spotkać z nimi twarzą w twarz, często je słyszę i czuję, widzę obgryzione drzewa, gałęzie, tamy, które budują na bagnach… Niestety nie chcą się pokazać. Pewnie wiedzą co robią.