5 kwietnia szóstoklasiści rozwiążą sprawdzian wieńczący sześć lat nauki. Najpewniej będą ostatnim takim rocznikiem, bo rząd PiS skierował do konsultacji nowelizację zakładającą likwidację sprawdzianu w 2017 r.
Jak podaje piątkowa Gazeta Wyborcza (25.03.2016):”Egzamin na koniec podstawówki miał sprawdzać umiejętności: czytania, pisania, rozumowania, korzystania z informacji i praktycznego wykorzystywania zdobytej przez uczniów wiedzy. Nie można go było nie zdać, a jego wynik zwykle nie przekładał się na to, do jakiego gimnazjum dostanie się uczeń. Szkoły mogły, ale nie musiały, brać pod uwagę jego wyniku podczas rekrutacji. To dlatego, że gimnazja rejonowe muszą przyjąć dzieci z obwodu bez względu na ich wynik. A pozarejonowe (zwykle artystyczne, językowe, sportowe) same ustalały kryteria przyjęcia. Wśród nich mógł być wynik sprawdzianu, ale szkoły mogły też organizować własne testy, np. sprawnościowe czy kompetencji językowych.
Gimnazja o profilu ogólnym, które chciały rekrutować dzieci spoza rejonu, nie mogły robić dla nich dodatkowego egzaminu – więc brały pod uwagę m.in. wynik sprawdzianu, średnią ocen czy stopnie z zachowania. Na razie nic nie zapowiada, by PiS chciało to zmienić […]
Według planu MEN w 2017 r. sprawdzian zastąpią dobrowolne testy diagnostyczne już w pierwszej klasie gimnazjum – opracuje CKE. I we wrześniu udostępni szkołom elektroniczna wersję oraz zasady oceniania. Nauczyciele sami sprawdzą prace swoich nowych uczniów.
A co z rekrutacją?
MEN proponuje, by brać pod uwagę oceny na świadectwie z języka polskiego, matematyki i języka obcego. Obawy mają jednak rodzice i nauczyciele. Jan z Warszawy przypuszcza, że wzrośnie rola konkursów kuratoryjnych przy rekrutacji: – Z jednej strony skutecznie wskazują uczniów, którym nauka przychodzi z łatwością. Ale z drugiej wiemy, że sukcesy odnoszą w nich głównie dzieci, które i tak mają lepszy start w edukację, np. trafiły na wyjątkowego nauczyciela albo mają silne wsparcie rodziców. Dzieci, których nie ma kto zmobilizować do dodatkowego wysiłku, nie mają w tym wyścigu najmniejszych szans, niezależnie od zdolności.
Anna z Krakowa zwraca uwagę, że oceny są kiepskim kryterium, i boi się „korupcji” w szkołach – i przy wystawianiu ocen, i rekrutowaniu: – Czegoś w stylu: „Bo pani koleżanko, wie pani, czyj to syn, proszę to jeszcze przemyśleć”. Szczególnie w mniejszych miejscowościach, ale też w Krakowie nie będzie łatwo. Jest kilka gimnazjów, w których wysoka średnia ocen, np. 5,6, może okazać się za niska (Justyna Suchecka).
źródło: Justyna Suchecka: art. pt. „Koniec egzaminu szóstoklasisty. Co zamiast?”, GW/NR 71.8678/piątek 25 marca 2016 r.