Kiedyś terapeuta napisał do mnie z nieukrywanym wzburzeniem dlaczego łączę autyzm z dysleksją. – „Intuicyjnie”- chciałam odpowiedzieć, ponieważ spełniam kryteria dysleksji…
Jednak im dłużej obserwuję moich synów (starszy autyzm → ASD), młodszy bardziej w stronę ADD), że wśród wielu cech powodujących trudności w nauce na pierwszy plan wysuwa się myślenie obrazami. Czasem skutkuje to dobrymi ocenami np. z matematyki – jednak najczęściej wiąże się to z trudnościami w arytmetyce, historii, przyrodzie. Jeśli nie jest to typowa dyskalkulia, to często powoduje niezrozumiałe utrudnienia w zadaniach tekstowych, geometrii czy pomyłkach w „łańcuchowych” obliczeniach, ponieważ sposób w jaki dzieci znajdują drogę do właściwego rozwiązania bywa różna. A w przypadku dyslektyków całkowicie niezrozumiała dla nauczycieli, nie wspomnę o autykach, którzy bez obliczeń podają wyniki nie potrafiąc wyjaśnić ich pochodzenia. Są oczywiście tacy, którzy nudzą się na matematyce, zastanawiając się dlaczego inni nie „widzą” jakie to proste i swobodnie rozpisują pochodzenie wzoru na pole kwadratu…
Ronald D. Davis sam będąc dyslektykiem opracował ćwiczenia korekcyjne dla dzieci dyslektycznych oraz dla wszystkich dzieci, które myślą obrazami. W swoich książkach Dar dysleksji i Dar uczenia się wyjaśnia trudności w nauce tych uczniów. Chociaż jego metody przybierają czasem dziwną formę, jednak sposób w jaki należy serwować dzieciom pojęcie czasu, symbolu, ilości jest godne uwagi. Wyjaśnia dlaczego dysleksja w tym dyskalkulia, dysgrafia itp. łączy się z ADHD, ADD, autyzmem, ASD i innymi zaburzeniami (trudnościami w nauce). Jego książki pomagają naświetlić istotę problemu przetwarzania informacji małych umysłów, co z kolei pomoże wielu nauczycielom, terapeutom, psychologom zastosować efektywne metody nauczania uwzględniające realne trudności „dzieci z innymi kanałami odbioru”.
Granice myślenie obrazami
„Musimy pojąć anatomię obrazu mentalnego, by zrozumieć dokładnie, jak takie myślenie się odbywa” ~ Ronald D. Davis
[…] Jeżeli uznamy, że obrazowanie mentalne jest tożsame z wyobraźnią, a ta nie posiada granic, wydać się może, że jakiekolwiek poznanie struktury tego zjawiska jest niemożliwe. Pod pewnym względem tak istotne jest: wyobraźnia pozwala nam na skonstruowanie obrazu idealnego świata lub totalnej destrukcji wszystkiego, co istnieje. Znaczenie tego, co sobie wyobrazimy, jest nieograniczone.
Jednakże mechaniczny aspekt wyobraźni ma swoje ograniczenia, nie leżą one w obrębie znaczenia obrazów, lecz w ich konstrukcji. Obraz mentalny może zawierać:
- pustkę,
- kolor,
- różne kolory (z nieistniejącymi w naturze włącznie),
- kształt danego koloru,
- pewną liczbę kształtów danego koloru lub wielu kolorów,
- zapach lub kilka różnych zapachów,
- smak lub różne smaki,
- doznanie lub kilka różnych doznań (dotyk, równowagę oraz ruch),
- dźwięk lub fragment dźwięku,
- emocje (uczucie).
W swojej istocie obraz mentalny jest jak pojedyncza rolka filmu holograficznego, zastrzeżeniem, że zawiera nie tylko obraz i dźwięk, lecz także wszystkie inne elementy ludzkiej percepcji. Nazywamy je obrazami je obrazami mentalnymi ze względu na to, że zmysł wzroku jest najbardziej dominujący i możemy go rozpoznać jako obraz. Używamy tu słowa „obraz” na określenie całego zestawu doznań po to, by jakoś go nazwać.
Jest także inne ograniczenie, które musimy rozważyć. Normalna konceptualizacja niewerbalna jest nieświadoma. Zachodzi szybciej, niż możemy sobie z tego zdać sprawę. Posługując się wyobraźnią, potrafimy spowolnić ten proces, by rozróżnić poszczególne obrazy, lub nawet zatrzymać w bezruchu jeden z nich. Jednak przy normalnej prędkości nic nie widzimy wnioski i rozwiązania wydają się pojawiać intuicyjnie.
Powszechne jest, że osoby myślące głównie obrazami nie są świadome tego, oczym myślą. Często zdarza się, że rodzic dziecka myślącego obrazami pyta je: „O czym myślisz?” i w odpowiedzi słyszy: „O niczym” lub „nie wiem”. Odpowiedź „Nie wiem” jest tu odpowiedzią właściwą. Istotnie, osoby te często nie mają pojęcia, oczym myślą.
Dysleksja a myślenie obrazami
Dyslektycy w przeważającej mierze, myślą obrazami – posługują się częściej obrazowaniem mentalnym bądź zmysłowym niż słowami, zdaniami czy wewnętrznym dialogiem (mówienie do siebie). Ponieważ ten sposób myślenia jest podświadomy – szybszy, niż dana osoba zdoła zauważyć – większość dyslektyków nie daje sobie sprawy z tego, co ich umysł w danym momencie robi.
Myślący obrazami korzystają zazwyczaj z logiki i ogólnego rozumowania natury oraz spoglądają na świat z szerokiej perspektywy. Na ogół bardzo dobrze radzą sobie ze strategiami, kreatywnymi przedsięwzięciami, czynnościami praktycznymi i z dostrzeganiem rozwiązań realnych, obiektywnych problemów. Jednak kiedy próbują stosować sekwencje, linearne rozumowanie „krok po kroku”, wykazują znaczne mniejszą sprawność. Gdy patrzymy na obraz psa, nie przesuwamy się naszym umysłem od ogona, przez tylne nogi, w stronę głowy, przez uszy aż do czubka nosa, by określić, że jest to pies. Widzimy wszystkie części ciała naraz i stwierdzamy: „pies”. Gdyby większość twojego myślenia odbywała się przez obrazy, byłbyś przyzwyczajony do rozumienia rzeczy na zasadzie spoglądania całościowego na obiekt lub sytuacje, zamiast analizowania poszczególnych fragmentów danych zmysłowych.
Osoby myślące obrazami mają na ogół bardzo dobrze rozwiniętą wyobraźnię. Ich rozumowanie opiera się na obrazie bądź uczuciu, nie zaś na werbalizacji, by dojść do rozwiązania problemu. Jeżeli czują się zagubione lub zintegrowane, wchodzą w stan dezorientacji, by móc swobodnie obracać dany przedmiot w myślach i oglądać z różnych perspektyw. Posługując się takim procesem myślowym, rozwijają one wiele niezwykłych umiejętności i talentów” (Davis, Braun 2006).
Nikola Tesla
Nikola Tesla – genialny serbski wynalazca, „który eksperymentował z bezprzewodowym przesyłem fal jeszcze przed „ojcem radia”, Giugielmo Mrconim. Jako były asystent Thomasa Edisona, Tesla prowadził pionierskie badania w wielu dziedzinach, takich jak robotyka, oświetlenie domowe, promienie rentgenowskie, prototypowe tranzystory, piloty do zdalnego sterowania czy prąd zmienny. Tesla przewidział nawet mroczne oblicze wojny XXI wieku – półautomatyczne drony, które nazywał Teleautomata. […] Czuł potrzebę odmierzania dokładnej objętości kubków do kawy, misek i kawałków jedzenia na stole. Liczył też dokładną ilość kroków podczas spacerów (podobnie jak Cavendish i Dirac, miał nawyk odbywania pieszych wycieczek zgodnie ze sztywno ustaloną marszrutą; każdego dnia pokonywał na Manhattanie od ośmiu do dziesięciu mil. Jako nastolatek miał określone nawyki i awersje oraz fascynował się konkretnymi kształtami. Na widok perły robiło mu się niedobrze, ale hipnotyzowały go połyskujące przedmioty o płaskiej powierzchni.
Jego kariera wynalazcy rozpoczęła się od odkrycia, że potrafi stworzyć w myślach dokładny obraz maszyn istniejących tylko w teorii i wprawić je w ruch oraz modyfikować projekty w miarę zużywania się określonych elementów. „Nie potrzebowałem modeli, rysunków czy doświadczeń”, pisał Tesla w swoich pamiętnikach opublikowanych przez Gernsbacka. „Wszystko widziałem w myślach tak, jakby było prawdziwe. (…) Nie miało znaczenia czy turbina pracuje w mojej głowie, czy testuję ją w warsztacie. Potrafię zauważyć nawet zakłócenia równowagi. Rezultaty zawsze były takie same„.~ Steve Silberman, 2017
źródło:
- Ronald D. Davis, Eldon M. Braun: „Dar uczenia się”, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2006
- Steve Silberman: NEUROPLEMIONA, vivante, Białystok 2017
- foto: Sylwia Iwan