Język angielski był moim najlepszym przyjacielem z tego powodu, gdyż jestem bardzo poszukującym człowiekiem.
Jako dziecko uciekałam do świata słowników , tłumaczyłam sobie teksty.
Nikt o tym nie wiedział.
Znikałam w moim pokoju .
Pochłaniając obce „piękne” słowa.
Brzmiące ładnie.

Skąd to się wzięło?
Gdy słyszysz w ” swoim” języku tyle krytyki, oceniania, tyle przykrości.
Uciekasz do lepszego świata.
Gdzie w obcym języku wszystko brzmi ładniej, atrakcyjniej.
Śpiewasz, nucisz, bawisz się w tym dobrze. I nikt o Tobie nie mówi źle.

Z polskiego byłam „słaba” gdyż męczyła mnie ta cała martyrologia
i cierpienie w lekturach. Zachwycałam się raczej Szekspirem. Lekkością słowa.

Nie bez powodu wybrałam handel międzynarodowy i potem komunikację w dalszym życiowym rozwoju.

Atrakcyjność języków w spektrum autyzmu zostało potwierdzone wieloma badaniami. Dzieci w spektrum uczące się wielu języków mają olbrzymi potencjał.
Praca mózgu, problem solving oraz inne procesy wzmacniają już istniejący potencjał i go rozwijają.

Przyjemność z poznawania jest bardzo entuzjastyczna.
Język jest narzędziem do komunikacji.
Poszukiwań. Nawiązywania nowych interakcji.
Czytania, werbalizowania.
Poszerza horyzonty.
Pomaga  odnaleźć się w świecie.

Często obserwuje jak dzieci w spektrum mówią, śpiewają w innych językach gdyż jest to zwyczajnie ich przyjemność  poznawcza.

Dlatego dajmy dzieciom możliwość eksploracji innych języków, nawet jeśli wydają się „słabe” z tego ojczystego.

Zaspokajając ciekawość i wzmacniając potencjał sprawiamy , że globalnie dziecko rozwija się holistycznie i równolegle „ćwiczy”  też swoje mniej silne strony.

Ps. zapisujmy codziennie jakieś miłe słowo na „tablicy”.
Choćby było  w języku obcym.

Używając dobrych słów – pozytywnie programujemy mózg 💓

AspieZaklinaczka ❤️
Sylwia Niemowna-Bagińska